wstecz
Drugi dzień rywalizacji w ramach LOTTO MTB Energy nad Jeziorem Kielarskim to ściganie w maratonie. W niedzielę swoją moc potwierdzili sobotni zwycięzcy z wyścigów XC, także na drugim etapie okazując się zdecydowanie najlepsi.
RELACJĘ I WYNIKI Z SOBOTY ZNAJDZIECIE TUTAJ
W niedzielę pierwsi na trasę wyruszyli uczestnicy dłuższej rywalizacji, a więc dystansu Mega (ok. 56 kilometrów). Liderem po sobotnim ściganiu XC był Mateusz Maleszka, który miał 2,55 min. przewagi nad Radomirem Chmielem.
Mateusz, uznawany za specjalistę od XC, jeszcze w sobotę zapowiadał, że coraz częściej jeździ maratony i nie zamierza odpuszczać. Jak powiedział tak zrobił. Zaatakował na singlach i już po pierwszym z dwóch okrążeń miał 36 sekund przewagi nad R. Chmielem.
Na drugim okrążeniu rywalizacja o pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej LOTTO MTB Energy rozegrała się jednak w sferze pozasportowej. – Straciłem powietrze w tylnym kole. Na szczęście miałem nabój i udało się obronić drugie miejsce, ale poniosłem za duże straty czasowe, by móc jeszcze gonić Mateusz – mówił na mecie Radomir Chmiel, który ostatecznie stracił do Maleszki 7,45 min. – Ale oczywiście chylę czoła przed Mateuszem, bo pokazał, że jest w dobrej formie i cieszę się, że w polskim kolarstwie są młodzi i tak utalentowani zawodnicy.
Mateusz Maleszka był zadowolony ze zrealizowania taktyki na dzisiejszy etap. – Wiedziałem, że single to miejsce, w którym mogę zaatakować i tak zrobiłem. Potem po prostu jechałem swoje. Nie wiedziałem o defekcie Radka, dowiedziałem się o tym dopiero, gdy dojechał on do mety – opowiadał zwycięzca.
Maleszka dzięki dwóch wygranym, był najlepszy także w klasyfikacji generalnej Pro+Mega, wyprzedzając Chmiela i Arkadiusza Justynowicza.
Wyniki wyścigu na dystansie Mega znajdziecie TUTAJ
Bardziej zacięta była rywalizacja na dystansie Mini. Tam od początku mocno ruszyła czwórka kolarzy - tych samych, którzy dzień wcześniej byli najszybsi w wyścigu XC.
- Próbowałem od początku dyktować tempo, ale szybko zobaczyłem, że nie uda mi się za mocno odjechać Wojtkowi – mówił po zawodach Piotr Wanat, drugi po sobotnim XC. – W końcówce przez moją nieuwagę straciłem prowadzenie i dałem się objechać późniejszemu zwycięzcy.
A wygrał, podobnie, jak w sobotę – Wojciech Kowalczyk. – Zrealizowałem dziś taktykę w 100 procentach. Kontrolowałem grupę, nie pozwalałem na odjazdy. Dziękuję chłopakom, bo fajnie się współpracowało na trasie – oceniał na finiszu W. Kowalczyk, który oczywiście wygrał także klasyfikację generalną Amator+Mini.
U pań ponownie mieliśmy rywalizację między mamą i córką, czyli Małgorzata i Natalią Mackiewicz. – Natalia ruszyła dziś ostro i dyktowała warunki. W pewnym momencie myślałam, że już jej nie dogonię. Ale póki co doświadczenie wciąż bierze górę – uśmiechała się po zawodach M. Mackiewicz. – Ale pewnie w przyszłym sezonie, to ja będę przyjeżdżała za plecami córki.
Wyniki wyścigu na dystansie Mini znajdziecie TUTAJ